DO ROZDZ. POPRZ. . . . DO LISTY ROZDZ. . . . DO ROZDZ. NAST.

Rozdział 6

Beria zdemaskowany, kult jednostki w gruzach 

6.1 

A co z Jugosławią?


Dziś wygłosiłem odczyt w wojskowej akademii broni chemicznej. Poświęcony on był promieniowaniu jądrowemu. Pułkownik powiedział, że była to bardzo dobra prezentacja. Potem nadmienił, że bardzo chętnie widziałby mnie w swojej jednostce,  zacząłbym od stopnia kapitana. Powiedziałem, że to kolidowałoby z moim planem wyjazdu do ZSRR na studia doktoranckie. Czy wezmą to pod uwagę? Mam nadzieję, że tak.


Wojsko może ściągnąć każdego, kogo zechce; tak właśnie ostatnio powołano P. Lepiej unikać wykładania w instytucjach wojskowych. Co by było, gdybym został powołany? Najpierw zrobiłbym wszystko, żeby to odkręcić. Ale potem musiałbym się przystosować i radzić sobie w wojsku najlepiej, jak się da. Tak, wiem, że wojsko nie jest dla ludzi, którzy chcą sami pokierować swoim losem [...]


Wczoraj wieczorem (29 maja 1955) byliśmy z mamą u pani Majewskiej. Rozmawialiśmy o wielu rzeczach. Ostatnim tematem była Jugosławia. Mąż pani Majewskiej, wysoko postawiony ekonomista, poprosił, abym zapamiętał jego słowa: „to będzie wkrótce ważna sprawa”. [W Polsce i innych krajach socjalistycznych mocno krytykowano jugosłowiańską drogę do socjalizmu; dziś można powiedzieć, że ten  krytycyzm nie był uzasadniony]. Ciekawe, co będą mówić na ten temat na naszym zebraniu partyjnym. Czy to prawda, że krytyka z roku 1948 opierała się na nieuzasadnionych oskarżeniach [...]?


To śmieszne, że teraz zwala się wszystko na Berię, powiedział wczoraj Z. [ Podczas walk o władzę po śmierci dyktatora Beria został aresztowany i stracony]. Jasne, że Stalin był na samej górze. Teraz nam się mówi, że Beria, sam jeden, potrafił przechytrzyć cały Komitet Centralny. Jak to możliwe? Mołotow i Woroszyłow byli oddanymi stronnikami Stalina. Nie pozwoliliby na odstępstwa. Może i byli ludzie, którzy się nie zgadzali ze Stalinem, ale nie ujawniali swoich myśli w trosce o jedność partyjną. Muszę się więcej dowiedzieć na ten temat. Materiały z procesu Berii muszą być gdzieś dostępne. Jako członek partii powinienem wiedzieć wszystko. [...]


6.2

Oskarżeni będą zrehabilitowani


Wracam z zebrania partyjnego, gdzie przemawiał Morawski z KC PZPR. Jego wystąpienie stało się ciekawe pod koniec, gdy padło wyrażenie „kult jednostki”. Zapytany o trudności ekonomiczne przyznał, że nasze plany w zakresie gospodarki rolnej poniosły fiasko. Zacytował kapitalistyczną gazetę, gdzie oświadczono, że nasza nowa ocena Jugosławii jest bardzo realistyczna. Ktoś zapytał, czemu tego nie wydrukowano w naszej prasie. Odpowiedź była krótka: „ponieważ w obecnej sytuacji wszystko, co powiemy, może być użyte przeciw nam”. 

Przypuszczalnie miał na myśli, że masy nie są przygotowane na informacje, którymi kierownictwo dzieli się z nami na zebraniach partyjnych. 

Padało jeszcze wiele innych pytań, na przykład o procesy Rajka [wegierski działacz komunistyczny]  i Slanskiego [czechosłowacki działacz komunistyczny], o Gomułkę i Spychalskiego [którzy w tym czasie siedzieli jeszcze w więzieniu] itp. A odpowiedzi były szczere; zdecydowanie było coś złego w systemie kultu jednostki. To on umożliwił manipulacje Berii. Ktoś zapytał o Stalina. Padła odpowiedź: „mamy jasne dowody, że towarzysz Stalin sprzeciwiał się kultowi jednostki. Tylko partię należy za to winić.”. Morawski powiedział, że rehabilitacja ofiar systemu w Związku Radzieckim to sygnał postępu. Dodał, że niesprawiedliwie osądzeni polscy komuniści również będą zrehabilitowani. [...]


6.3 

Co marksizm wziął z religii?


Nadal jestem pod wrażeniem wczorajszego zebrania. Tylko partie komunistyczne są zdolne przyznać się do istnienia tak poważnych odchyleń. Jestem pewien, że przyznanie się do błędów tylko nas wzmocni. [...] Po rozmowie z S. o polityce doszedłem do wniosku, że on albo skończy w szpitalu obłąkanych, albo zostanie sławnym logikiem. Powiedział, że moja zdolność krytycznego myślenia jest dość ograniczona. Lubię szczerych ludzi. [...]


Warszawski Światowy Festiwal Młodzieży nie był reklamowany. Ale jest to niezwykle ekscytująca impreza. Barwne flagi powiewają na ulicach i wszędzie spacerują delegaci [w strojach narodowych].  Czarni studenci przyciągają najwięcej uwagi. Ludzie chcą się z nimi fotografować i często proszą o autografy.

Wczoraj byliśmy z mamą na występie Cyrku Moskwa [...]


Długa i ciekawa dyskusja z F., który jest bardzo dobrym działaczem ZMP. Zapytał o wyjaśnienie sytuacji z Jugosławią. Potem przeszedł do problemów, które go dręczą. „Jestem chrześcijaninem”, powiedział, „ale nie katolikiem”. Potem wyłożył mi zasady protestantyzmu. „Nie jesteśmy dogmatykami”, powiedział, „wolno nam o wszystkim myśleć krytycznie”. Większość spraw, o które partia walczy, jest dla niego do przyjęcia. 

Chciał się dowiedzieć, czy taka osoba jak on może zostać przyjęta do partii. „My także chcemy szczęścia dla tylu ludzi, ilu tylko się da”, dodał. „Komunizm i religia mają ze sobą tyle wspólnego”, powiedział, „a marksizm wziął z religii to, co najlepsze. Ale ta ideologia nie zrodziła takiego człowieka jak Chrystus. Często patrzę na sprawy po marksistowsku”, dodał, „ale zwykle łatwiej rozpatrywać je z religijnego punktu widzenia”. 

A to odkrycie! F. jest jednym z naszych najlepszych działaczy. Nie ma w nim konfliktu pomiędzy taką pracą a religią. Ale doradziłem mu, by poczekał. Najpierw trzeba zdać sobie sprawę z istotnych różnic pomiędzy dwiema ideologiami, a potem podjąć decyzję. Są podobne, ale nie dają się pogodzić ze sobą. A nasza partia nie jest dla wszystkich. Uznaliśmy, że będziemy powracać do tematu regularnie, na przykład co dwa, trzy tygodnie. [...]


6.4 

Nadchodzi burza (1955) 


Skończyło się lato i muszę powrócić do pracy magisterskiej. Czy realne jest zaplanowanie obrony na listopad? [...]

Wczoraj byliśmy z mamą zaproszeni do Majewskich. Dwa razy grałem z panem domu w szachy i dwa razy mnie pokonał. Potem długo rozmawiał z mamą o tym, co się dzieje w partii. Wspominał o instrukcji KC w sprawie kształcenia ideologicznego. Głosi ona, że należy wyłączyć z programu biografię Stalina i inne podobne tematy.

Powiedziałem mu, że chciałbym znów zostać asystentem katedry marksizmu i leninizmu. Zaczęli mi z mamą tłumaczyć, że to nie jest dobry pomysł. „Musisz się zdecydować, kim chcesz być, profesjonalnym naukowcem czy profesjonalnym działaczem społecznym. Oba zawody są ważne i oba są potrzebne. Ale jest praktycznie niemożliwe, żeby być dobrym w obu tych dziedzinach”. To chyba prawda. [...]


Zapisałem się na kurs angielskiego u Metodystów. Po zdaniu wstępnego egzaminu przydzielili mnie na trzeci poziom. Byłoby to niemożliwe, gdybym się wcześniej sam nie uczył angielskiego. Teraz będę chodził na lekcje trzy razy w tygodniu. [...]

Cieszę się, że nie wróciłem do katedry M&L; będę miał więcej czasu na pracę w Instytucie. [...]


Pawłowski zaszedł do mnie do pracowni. Dlatego spóźniłem się na zebranie egzekutywy. Nie podoba mu się mój pomysł zapisania się na zajęcia z fizyki na uniwersytecie. Podejrzewam, że to kwestia prestiżu – nie chce, by jego asystent uczył się od innych. Najważniejszą dla mnie rzeczą, jak podkreślił, jest obeznanie z fachową literaturą. „A jeśli chodzi o powtórkę z klasycznej fizyki”, powiedział, „będzie pan miał o wiele lepsze laboratoria w Moskwie”. Potem dodał, że powinienem przyspieszyć pracę magisterską. To mój profesor, więc posłucham jego rady. [...]


6.5 

Śmierć prezydenta (1956)


Dziś [12 lutego] w końcu przedłożyłem Pawłowskiemu moją rozprawę; obrona ma odbyć się za jakieś dwa tygodnie. Cieszę się, że już będzie po wszystkim. [...]

Przygotowuję się na marcowe zebranie ZMP. Mój temat to: „Czy religia i nauka dają się ze sobą pogodzić?”. Tematem innego zebrania ma być „ZMP –główny pomocnik partii”. Kto będzie je prowadził? [...]


Dziś umarł Bierut. Poproszono nas, by uczcić ten fakt minutą milczenia. Parę dni temu M. i O. [ również należący do partii] poruszyli [w prywatnej rozmowie] kwestię jego roli w kulcie jednostki. [...]. Na zebraniu partyjnym dowiedziałem się, że krążą dziwne pogłoski na temat okoliczności jego śmierci. „Głos Ameryki” donosił, że aresztowano go w Moskwie kilka dni wcześniej. 

Co o tym myślę? Był w delegacji w ZSRR i poznał szczegóły wewnętrznych problemów partii. Z tego powodu się rozchorował. Dlaczego o chorobie polskiego prezydenta nie wspomniano w naszej prasie? To było bardzo poważne niedopatrzenie. Może miało coś wspólnego z jego udziałem w kulcie jednostki. Wyjaśnienie tej jego roli pewnie nie będzie łatwe. [...]


Dzisiaj odbył się pogrzeb [Bieruta]; byłem na nim, stojąc niezbyt daleko od trumny. Widziałem przedstawicieli partii komunistycznych z zagranicy; słyszałem przemowy. [...]


Mocno mnie zaskoczyła rozmowa z profesorem N. Powiedział, że chce ze mną pomówić, gdyż jestem członkiem partii. Potem opowiedział mi o zatargu, jaki ma z innym profesorem. Prosząc o pomoc, dodał, że nie jest reakcjonistą. „W samej rzeczy starałbym się o przyjęcie do partii, ale nie chciałbym być posądzony o oportunizm.” Poruszę tę ważną sprawę na egzekutywie; ale najpierw muszę z nim znów porozmawiać. [...]


6.6. 

Tajne przemówienie Chruszczowa




To zapisałem w dzienniku, gdy dotarły do mnie informacje o XX Zjeździe KPZR


O rany boskie, rany boskie, w głowie się to wszystko nie chce pomieścić! Wczoraj było zebranie aktywu partyjnego, na którym St. Zawadzki miał dla nas informację na temat niepublikowanej tematyki XX Zjazdu KPZR. Nareszcie dowiedziałem się nieco szczegółów o stosunkach panujących na najwyższym szczeblu w ZSRR. To wszystko jest straszne, naprawdę straszne, i tragizm sytuacji wzmagają fakty pozytywnego budownictwa socjalizmu. Gdzie byli inni, czy naprawdę okazali się tchórzami? Na to mam już jasną odpowiedź, widzę wyraźną alternatywę, która przed nimi stała. Obecna sytuacja jest trudna, ale to jedyna słuszna droga. Powiedzieć wszystko, niczego nie ukrywać przed ludźmi, i za kilka lat uzdrowi się partia. 

Niecierpliwie czekam na pełny tekst mowy Chruszczowa i na dwa tomy dyskusji, o których wspominał Zawadzki. [...]. Najważniejszym zadaniem naszych partii jest uczyć się na najstraszniejszych nawet błędach i powrócić do początku ścieżki wytyczonej przez Lenina. [...]

Tak naprawdę nie byłem całkiem nieświadomy tego, co się działo; mój ojciec był jedną z ofiar kultu jednostki. [...] Wróciłem do domu po północy i opowiedziałem mamie o zebraniu. Rozpłakała się; rozmawialiśmy do trzeciej w nocy. Ona sądzi, że sam Stalin był winien tego, co się tam działo. Opowiedziała mi stary radziecki kawał. Dlaczego Stalin zawsze nosi buty z cholewami, a Lenin zwykłe trzewiki? Bo Lenin obchodzi kałuże dookoła, a Stalin idzie przez nie na przełaj. [...]


Na katedrze  zorientowałem się, że i sekretarka, i J. wiedzą o zebraniu. Ludziom należy się ta wiedza. [...] Na zebraniu grupy dyskutowaliśmy, co zrobić z portretami Stalina. Czy je pozdejmować? M. mówiła,  że na to za wcześnie; K. powiedział, że nie można lekceważyć pozytywnego wkładu Stalina w naszą sprawę. W. nie zgodził się z nim. Powiedziałem, że wychowałem się w Związku Radzieckim i że Stalin był prawdziwym wodzem i nauczycielem. Zostałem marksistą, czytając jego książki. Ale teraz wiem, że pozwolił, by kwitł kult jednostki. Zatem jest on odpowiedzialny za śmierć mego ojca. Wcześniejsze jej wyjaśnienie za pomocą przysłowia „gdzie drzewo rąbią, tam wióry lecą” nie jest raczej przekonujące. Ale zgadzam się z M., że natychmiastowe zdejmowanie wiszących portretów jest bez sensu. Dużo ważniejsze jest poinformowanie ludzi o sytuacji. Powinni wiedzieć, dlaczego należy teraz usunąć portrety „wielkiego stratega”. Najpierw trzeba przeczytać i omówić materiały z XX Zjazdu. Potem trzeba je udostępnić ogółowi. Powinniśmy pomóc ludziom oddzielić kult jednostki od pięknych idei komunizmu. Wszyscy przyznali mi rację, że takie powinno być nasze stanowisko. [...]


Ciężko mi się uczy; ciągle myślę o ojcu. J. powiedziała mi, że jej ojciec padł ofiarą kultu jednostki u nas w kraju, w tym samym czasie, gdy aresztowano Spychalskiego. Uważa, że koncepcja PGR-ów nie była dobra. Jako członek partii postanowiła zachować tę opinię dla siebie. Ale teraz chce o tym zacząć mówić. [...]


6.7

Trzeba poczytać mienszewików


S. powiedział mi przez telefon, że na uniwersytecie również mieli zebranie partyjne poświęcone XX Zjazdowi. Ale u nich zebranie było otwarte dla wszystkich; uznali, że dalszy jego ciąg odbędzie się w sobotę. Powinienem iść posłuchać. [...]

Ale polityka nie powinna kolidować z moimi planami naukowymi. Zostanie naukowcem będzie moim własnym wkładem w tworzenie komunistycznego społeczeństwa. Tak, zdaję sobie sprawę, że w szczególnych okolicznościach mogę zmienić to stanowisko. Ale obecna sytuacja nie wymaga takiego poświęcenia. Wracaj do pracy, Ludwiku. [...]

To najnowsze dowcipy polityczne:


a/ Premier Cyrankiewicz zajmie miejsce Bieruta. Dlaczego? Bo gdy pojedzie do Moskwy, nie spadnie mu nawet włos z głowy [Cyrankiewicz był łysy].  


b/ Chłopak zostaje posądzony, że zjadł całą marmoladę. „To nie ja zjadłem, mamo, to Beria!”


c/ Izraelici chcieli kupić bezwartościowe ciało Stalina. Jednak Chruszczow odmówił, bo nie chciał, żeby trafiło do kraju zmartwychwstania.


Cztery tematy, na których trzeba się skupić, przygotowując się do egzaminu, to: akceleratory cząsteczkowe, reaktory, pomiary promieniowania i izotopy. O co jeszcze mogą mnie zapytać? [...]


Według J. w sejmie odbyła się debata nad legalizacją prostytucji i otwarciem domów publicznych. To bzdura; różni ludzie różnie interpretują odwilż w naszej polityce [...].


Znów myślałem o prof. Pawłowskim. Zgadzam się z większością krytycznych uwag na jego temat. Jednak to mój profesor i moja przyszłość zależy od jego wsparcia. Jak mogę go krytykować? Czy Mołotow i Bułganin tak samo myśleli o Stalinie? Nie, ich sytuacja były o wiele bardziej złożona. Nazwisko Stalina wiązano ze wszystkim, co dobre w komunizmie. Z drugiej strony, nie sprzeciwiwszy się kultowi jednostki, ponoszą moralną odpowiedzialność za śmierć wielu osób. [...]


Kiedy w Związku Radzieckim wybiorą nowych przywódców partii? Towarzyszom Stalina nie można wierzyć. Pewnie przynajmniej połowa z nich jest zupełnie zdemoralizowana. Chodzą pogłoski, że są postępy w tym kierunku. Ale czy musimy polegać na pogłoskach? Kiedy zobaczymy materiały z XX Zjazdu? Jedna z tych pogłosek głosi, że ciało Stalina zostanie usunięte z mauzoleum Lenina. [...]


Muszę dokładnie poczytać literaturę marksistowską, zwracając uwagę na wewnątrzpartyjne odłamy, jak mienszewicy, eserowcy i kadeci. Wiem tylko to, co napisano o nich w „Krótkiej historii WKP(b)”. Czytałem ją starannie i pamiętam wiele nazwisk, takich jak: Trocki, Bucharin, Rykow, Kamieniew, Radek itd. Ale nigdy nie czytałem niczego, co napisali. [...]


To przypomniało mi zabawne zdarzenie z Paryża. Próbując dwa lata później znaleźć takie książki, poszedłem  do miejscowej rosyjskiej biblioteki. „Biali” byli wrogami „czerwonych”. To każdy wiedział. „Eserowcy”, „kadeci” itd. także byli według „Krótkiej historii...” wrogami państwa sowieckiego. Dlatego właśnie spodziewałem się, że znajdę ich dzieła w tej bibliotece. Ale spotkało mnie rozczarowanie: rosyjska bibliotekarka nic nie wiedziała o książkach, o które pytałem. 


6.8

Przywileje to nie zbrodnia


Przywódcy naszej partii w większości nie są idealistami. Gdyby byli, zdawaliby sobie sprawę z ogromnego kontrastu pomiędzy swoją stopą życiową a stopą życiową reszty społeczeństwa. Tylko idealiści wzbranialiby się przed takimi przywilejami. Problem systemu oferującego przywileje polega przypuszczalnie na tym, że liczba idealistów jest ograniczona. Cóż, i ja nie odrzuciłbym przywilejów. Według Nowego Testamentu przywódcy pierwszych chrześcijan – apostołowie – wszyscy byli idealistami. Ale później już tak nie było; wielu włoskich papieży zmieniało się w zdemoralizowanych polityków. Nie widzę prostego rozwiązania, które naprawiłoby obecny system. [...]


Przyjmowanie przywilejów nie jest tak poważnym wykroczeniem, jak zgadzanie się na inne rzeczy, na przykład nieuzasadnione aresztowania i egzekucje. Ludzie, którzy tolerowali oczywiste nadużycia, nie zasługują na to, by być przywódcami. Jak zrozumieć komunistów, którzy brali udział w aresztowaniach i torturowaniu? Pewnie byli przekonani, że ci, których trzymają w więzieniach i torturują, to niebezpieczni wrogowie, i że zbyt sentymentalne ich traktowanie zemści się na nich samych. [...]

Już po północy; właśnie wróciłem do domu z zebrania komitetu egzekutywy. P. przyznał się dziś, że należał do AK. [...]  


6.9 

Czy nadużyto władzy? 


Znów bardzo późno wróciłem do domu. To zebranie, poświęcone XX Zjazdowi, trwało sześć godzin. Pozwolę sobie zapisać parę ciekawych stwierdzeń. R. omawiał temat „czerwonej burżuazji”. Powiedział, że kult jednostki miał podstawy ekonomiczne. To właśnie to, o czym wczoraj pisałem. Ktoś zapytał o siedzącego w więzieniu Gomułkę. W., który wydaje się dobrze obznajomiony z tą sprawą, powiedział, że oskarżenia przeciw niemu były w pełni uzasadnione. Ale K. sprzeciwiał się temu. Towarzyszka Dłuska z Komitetu Centralnego powiedziała, że Gomułka był wielkim indywidualistą. [...]


K. postawił wniosek, by oficjalnie wystąpić o zwołanie zjazdu naszej partii, poświęconego bieżącym sprawom partyjnym. R. był przeciwko głosowaniu. Ale głosowaliśmy aż trzy razy; za pierwszym razem było 31:31, za drugim 35:35. Potem tekst uchwały został zmieniony i przyjęty jednogłośnie. [...] K. i M. sądzą, że działamy impulsywnie; że powinniśmy poczekać, aż sprawy zrobią się bardziej klarowne. [...]


6.10

Koniec z ZMP? (1956)


Znowu spędziłem cały dzień na uczelni, najpierw na zajęciach ze studentami, potem na zebraniu partyjnym, gdzie znów mówiono o kulcie jednostki. [...]

Mama szybko się starzeje. Ten XX Zjazd zachwiał jej grunt pod nogami; jest zdezorientowana i czuje się zwiedziona. Często płacze. Gdy wyjadę, z bliskich zostaną jej tylko Suja i Krysia. [...]

Zajęcia ze studentami w laboratorium byłyby bardziej produktywne, gdyby mniej przypominały studiowanie książki kucharskiej, a bardziej prawdziwą pracę naukową. 

Myślę o ćwiczeniach, które wykorzystałyby samodzielność i własną inicjatywę studentów. Ale jak tego dokonać? [...]


Na zebraniu ZMP czytałem wyjątki z przemówienia Chruszczowa, spodziewając się dyskusji. Ale nie było dyskusji, tylko gniewne i oskarżające spojrzenia. [...]. N. powiedziała, że nasze koło ZMP nie jest aktywne i powinno zostać rozwiązane. [...]

Omówiono to później na zebraniu partyjnym. R. powiedział, że większość studentów szkół wyższych zapisała się do ZMP, by dostać się na studia. Zamiast tej obecnej sztucznej organizacji powinna zostać utworzona mniejsza, zrzeszająca tylko tych, którzy mają motywację ideologiczną. T. powiedziała, że to doprowadzi do dewaluacji wielu idei, już przyjętych przez młode pokolenie. Zmiany należy wprowadzać pomału, by poprawić istniejącą organizację.


Jakie jest moje zdanie? Praca z ZMP była przez parę lat moim zadaniem partyjnym. Rozwiązanie ZMP nikomu nie zaszkodzi. Studenci studiują, i to jest ich najważniejszy wkład w przyszłość socjalizmu. Około 60% z nich szczerze wiąże swoje plany na przyszłość z postępem społecznym. Nie należy się sprzeciwiać decyzjom na szczeblu lokalnym, takim jak ta; trzeba pozwolić ludziom decydować o ich własnych sprawach. Wiedząc, że to nie jest już zabronione, będą bardziej aktywni, niż wcześniej. Tak, to prawda. Ale co to oznacza w połączeniu z założeniem, że kierownictwo zawsze musi należeć do partii? To inny temat do przemyślenia. Nie powinniśmy usuwać czegoś, co jest dobre, nie tworząc czegoś lepszego. W każdym razie, oto potencjalne tematy do przedyskutowania na następnym zebraniu partyjnym. 


a/ Co jest nie w porządku z ZMP? Dlaczego nie spełnia on swoich zadań?

b/ Czy potrzebna jest nam organizacja polityczna tylko dla młodzieży?

c/ Jakie powinny być cele takiej organizacji?

d/ Czego nauczyliśmy się z pracy z ZMP?


Powinniśmy zaprosić tylu działaczy, ilu się da, żeby omówić te i pokrewne tematy. Tyle na dzisiaj; czas zabrać się za fizykę neutronów. [...] 

Możliwe miejsce na studia doktoranckie to Instytut Radowy w Leningradzie. Prowadzą tam badania nad nowymi zastosowaniami izotopów radioaktywnych. To mogłoby być także dobrze określone pole specjalizacji. [...]


Dziś rano jeszcze raz czytałem listy od ojca. Oskarżano go o polski nacjonalizm. W przypadku Żyda to bez sensu. List jest napisany na skrawkach pożółkłego papieru z opakowania machorki; został wyrzucony z pociągu na małej stacyjce. Jakiś dobry człowiek znalazł go i przesłał do nas. W późniejszym liście z Magadanu ojciec wyraża nadzieję, że jego sprawa zostanie ponownie rozpatrzona i że zostanie zwolniony.


Z ojcem w Moskwie (1936?) Niektóre dzieci „wrogów ludu” miały mniej szczęścia. Często aresztowano oboje rodziców, a dzieci umieszczano w sierocińcach pod zmienionymi nazwiskami.




 „Ale może nie będziemy mogli mieszkać w Moskwie”, dodaje. 

Słowa adresowane do mamy były bardzo czułe. Prosił ją, by była odważna i nie traciła nadziei. Prosił też o pieniądze, gdyby się dało. Biedna mama; tyle wycierpiała. A ja bywałem w stosunku do niej zbyt krytyczny. Tyle wycierpiała; jest bohaterką. Kochała ojca i postanowiła mnie wychowywać samotnie. [...]


Mama powiedziała, że jest możliwość, byśmy otrzymali mieszkanie. To byłoby wspaniale; nawet pokój z kuchnią stanowiłby ogromną poprawę. Podczas mojej nieobecności mogłaby przejść na emeryturę i odpoczywać we własnym mieszkaniu. 

Nie, to nie jest dobry pomysł; nie byłaby szczęśliwa bez pracy. [...]

Na zebraniu partyjnym wczoraj wieczorem była mowa o planie pięcioletnim dla polskiej łączności. Moim zdaniem nie jest on realistyczny. Przypomniało mi to inny dowcip: „Kiedy upadnie kapitalizm? Kiedy osiągnie taki stopień dezorganizacji, jak socjalizm”. Ludzie mają coraz więcej odwagi do opowiadania takich kawałów. [...]


DO ROZDZ. POPRZ. . . . DO LISTY ROZDZ. . . . DO ROZDZ. NAST.